Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl


SPOTKANIE LITERACKIE 'MOJE METAFORY'

08.04.2016 roku o godz. 16.00-tej w Młodzieżowym Domu Kultury w Puławach odbyło się spotkanie literackie zatytułowane "Moje Metafory". Zaproszonych gości powitał dyrektor placówki Mariusz Oleśkiewicz, organizatorka spotkania Małgorzata Klinkosch i redaktor kwartalnika literacko-artystycznego "Metafora" Marzena Romańczuk.

Spotkanie skupione wokół publikacji w trzech edycjach w/w kwartalnika zostało podzielone na trzy części. W pierwszej, na holu można było obejrzeć wystawę rzeźb dłuta Zbigniewa Kozaka oraz fotografie, decoupage i biżuterię artystyczną uzdolnionej wszechstronnie Janeczki Mazurkiewicz. Na ścianie przy wejściu do sali teatralnej zawieszono fotografie, a poniżej na stoliku, oparte o ścianę stały obrazy wyhaftowane haftem krzyżykowym ręką Wiesławy Dobrowolskiej-Łuszczyńskiej. W centralnym miejscu wystawy umieszczono obraz olejny namalowany ręką znanej puławskiej malarki Lidii Teresy Norenberg-Gorzelskiej. O wystawie będzie jeszcze w trzeciej części, tymczasem po wizualnej uczcie zaproszono przybyłych gości do sali teatralnej, pod skrzydła reżysera Huberta Domańskiego, który z grupą teatralną Gdańska 4 przygotował zabawną, awangardową, pełną humoru i groteski jednoaktówkę pt.: "Szarlotka z herbatą", wykonaną na podstawie tekstu Andrzeja Dembończyka. Trzecia część spotkania została oparta na prezentacji tekstów literackich (głównie poetyckich), zdjęć ppłk. St. Magnuszewskiego i opowiadaniu o swoich pasjach co z przyjemnością czyniły osoby, których teksty i dzieła zostały zamieszczone w numerach lubelskich kwartalnika
Teatr Huberta Domańskiego
Zatrzymajmy się teraz przez chwilę nad spektaklem "Szarlotka z herbatą". Należą się obfite brawa dla młodych wykonawców: Aleksandry Firlej, Julii Płaczkowskiej, Alicji Rzepki, Oktawii Wartacz i Macieja Synowca za doskonałe zrealizowanie zadań aktorskich. Niejeden zawodowy aktor mógłby pozazdrościć im ruchu, gestu i mimiki, za pomocą których każde z nich wyrażało graną przez siebie postać. Te gesty, spojrzenia, modelowanie głosu, spójne prowadzenie dialogu, budowanie napięcia, szybkość reagowania, praca przeponą, oddech, skala wzruszeń, prezentacja umiejętności własnych, jak również poleganie na współgrających – całej grupie. Zrealizowana została niemal w pełni idea teatru groteskowego. Obserwowaliśmy płynne przechodzenie z komizmu (posiadanie pieska, kochane maleństwo biega wokół stołu, jego właściciele są szczęśliwi) przez groteskę (piesek zawsze robi dwadzieścia okrążeń), dalej element makabryczny (piesek zawsze załatwia się przy tej samej nodze od stołu) i tragiczny (trzeba uśpić go, bo jest już stary, ma trzydzieści lat)... W kawiarni rozmawiają ze sobą siedzące przy stoliku dwie pary (bez wieku, imienia, pozycji społecznej) od razu zauważamy, że w rozmowach brakuje łańcucha przyczynowo- skutkowego, abstrakcyjne sytuacje przedstawiane są dosłownie, a wszelkie rozmowy przyjmują formę dialogu pozorowanego. Dużą rolę odgrywa czerwona torebka. Kobiety krytykując nieobecną znajomą, jednogłośnie zgadzają się, że to dodatek zupełnie niepasujący do całości. Nie mogą zrozumieć, że towarzyszący im mężczyźni pozostają wobec tego faktu obojętni. Przecież to skandal nosić niestonowany dodatek. Brak porozumienia między bohaterami doprowadza do szczytu emocji. Biegają wokół stolika i krzyczą. Nagle cisza. Wracają do konsumpcji. I tu powracamy do początku spektaklu, który jest jednocześnie zakończeniem i do znakomitej roli kelnerki, która w trakcie spotkania myli potrawy, zawartość menu, a na koniec wrzuca szarlotkę do filiżanek z herbatą, bo tak wygodniej. Rachunek też jest wyjęty jak ze sztuk St. Mrożka, jednak nie to skupia uwagę widowni. Początek i zakończenie są jak poza MIE w teatrze kabuko. Reżyser posłużył się tu obrazem gestycznym, który ma zapaść w pamięć widza. I zapada! Kelnerka na początku obrazu, przez dłuższą chwilę siedzi w zastygłej pozie przy stoliku, konsumuje coś ze smakiem, ale też kontempluje każdy kęs. Na uwagę zasługuje mimika jej twarzy, wyraz oczu, ruchy brwi, ust, cisza i skupienie, gra świateł. Widzowie zaczynają śledzić każdy jej kęs, zastanawiać się, wyczekiwać – co będzie dalej?... Tą samą sceną spektakl się kończy. Reżyser ufając efektom czysto wizualnym, obdarzył je zadaniem wzbudzenia emocji u widza. Emocji nie mniej znaczących niż wrażenia wcześniej wywołane odbiorem dynamicznego choć absurdalnego tekstu mówionego. Gasną światła. Brawo! Gratulujemy młodym aktorom, zaś reżyserowi H. Domańskiemu gratulujemy otwarcia na nowatorskie myśli i dokonania, a może bardziej za wskrzeszenie teatru J. Grotowskiego, T. Kantora, P. Brooka; teatru, który święcił sukcesy w latach 1950-1980 (początek lat osiemdziesiątych), wystawiając dzieła S. Becketta, E. Ionesca, A. Jarrego, H. Pintera czy St. Mrożka?... Czerwoną torebką spektakl trafnie nawiązał do redagowania "Metafory", gdzie konieczny jest dobór właściwych materiałów, ich jakość i poziom. Tu też często "odrzucamy czerwoną torebkę"... Część trzecia spotkania, przechodzimy na hol. Teraz jest okazja wtrącić kilka słów na temat kwartalnika.
Nasze Metafory
W lubelskich numerach kwartalnika literacko-artystycznego Metafora (Kraków, nr 6, 11 i 18) zaprezentowani zostali znani i nieznani twórcy oraz różnorodne produkty ich działań od poezji i prozy poczynając (wiersze, opowiadania, eseje, felietony, aforyzmy, szkice historyczne, recenzje i tłumaczenia np. z hiszpańskiego, ukraińskiego, angielskiego i francuskiego), przez fotografię, grafikę, rzeźbę, pirografię, sztukę grawerowania na szkle, malarstwo w tym też i murale (T. Haszmaniana), a na rękodzielnictwie (sztuka decupage, origami, tkanina artystyczna itp.), tańcu i sztuce teatralnej kończąc. Ukazany został potencjał twórczy Lubelszczyzny, pasjonaci i ich pasje, czasem wskrzeszana historia (artykuły, monografie, wywiady), albo ocalona od zapomnienie regionalna gwara (E. Wójtowicz, Z. Kozak). Ogółem w tym projekcie wzięły udział 93 osoby w wieku od 7 lat (laureaci konkursów literackich i plastycznych dla dzieci i młodzieży) do lat 89 (rocznik 1927). W dziale "Ulubiony poeta" swoje wiersze udostępnili: Bohdan Zadura, Sławomir Rudnicki, Ryszard Smolak, oraz nieznana w naszym środowisku Marta Świć z okolicy Radzynia Podlaskiego (Lubelszczyzna). W dziale "Recenzje" mogliśmy rozkoszować się nowinkami muzycznymi pióra Marka Sieprawskiego. Dział "Tłumaczenia" zagospodarowali Bohdan Zadura, Krzysztof Gryko, inni. Lista autorów jest długa. Na uwagę zasługują wywiady (rozmowy artystyczne) tu: z Ryszardem Stępniem o Puławskim teatrze Amatorów choć nie tylko...
Prezentacje i wystąpienia (Galeria na holu)...
Trzecia część spotkania przebiegała na holu, w luźnej prawie rodzinnej atmosferze. Zebrały się osoby, które zechciały podzielić się z nami swoją przygodą z kwartalnikiem, ale też opowiedzieć o swoich pasjach i zaprezentować swoje dzieła. Najpierw Julia Ogonowska z koleżanką, w kąciku redakcyjnym, przy stukaniu klawiszy maszyny do pisania, zaprezentowały utwory poetyckie, m.in.: B. Zadury, K. Gryko, K. Sadowskiej, M. Świć, E. Rozdoby itd. Z zaproszonych gości pierwszy wystąpił, posiłkując się ekranem i rzutnikiem, radny powiatu puławskiego Zbigniew Kiełb, który zadebiutował na łamach "Metafory" artykułem: "O losach Stanisława Magnuszewskiego – obrońcy ojczyzny z 1920 roku". Opowiadaniom o podpułkowniku towarzyszył pokaz zdjęć archiwalnych. Słuchaliśmy i oglądaliśmy z zapartym tchem, tym bardziej, że gdzieniegdzie pojawiały się fotografie Puław sprzed niemal stu lat! Na uwagę zasługuje fakt, że Z. Kiełb zrekonstruował mundur St. Magnuszewskiego, co można zobaczyć również na fotografii w kwartalniku (str. 81. Metafora nr 18). Gwarę swoich przodków z okolic Końskowoli ocalał prezentując trzy wiersze pisane gwarą Zbigniew Kozak. Pochwalił się też jeszcze pachnącym drukiem tomikiem poetyckim "Z bzów i jaśminów" opiewającym piękno dawnej wsi polskiej. Wiesława Dobrowolska-Łuszczyńska autorka opowiadań, w tym o "Napoleonie Józefy" opowiedziała o powiązaniu opublikowanego opowiadania z wykonaną haftem krzyżykowym przywiezioną pracą, o historii tej makatki, którą haftowała dla syna, Stefana Żeromskiego jego matka, o Napoleonie i bitwie pod Arcole oraz obrazie francuskiego malarza Verneta, będącego pierwowzorem dla obu haftów. Prezentowana makatka zawiera 60.000 krzyżyków, a czas jej wykonania to ok. pół roku wytężonej pracy. Pani Wiesława razem z mężem Janem są właścicielami Izby produktów Lokalnych "Ziemianki" w Kolonii Drzewce. Razem z panią Wiesławą przyjechała Monika Matuła-Wetzlich, wiceprezes Klubu Rękodzieła "Ziemianki" z Nałęczowa. Pani Monika zaprezentowała koronkowe parasole dziergane misternie na szydełku. Benedyktyńska praca. Wszyscy byliśmy pełni podziwu. Powstała inicjatywa następnego spotkania w formie warsztatów. Z kolei Elżbieta Wójtowicz rozbawiła wszystkich opowiadając "Gdy jo byłom gospodyniu" oraz "Opowiom wum jak jo byłom dziwuchu". E. Wójtowicz (córka znanej poetki ludowej Krystyny Poczek, również spokrewniona ze znanym poetą Janem Pockiem) zadebiutowała w Metaforze pisaną gwarą sztuką teatralną "Na świętego Jana". Sztuka otrzymała I nagrodę w konkursie: "Z ziemi wyrosłe, z serca utkane" DCH Puławy 2014. Barbara Stawska-Rybaczek pochwaliła się swoimi dwoma poetyckimi tomikami i zapowiedzią ukazania się trzystu stronnicowej prozy. Mieliśmy również zaszczyt gościć znaną malarkę Lidię Teresę Norenberg-Gorzelską, która z pasją zajmuje się malarstwem sztalugowym, olejnym preferując bogatą tematykę jak: martwa natura, portret, pejzaż. Znana z obrazów inspirowanych puławskimi zabytkami i okolicznym krajobrazem tworzącymi cykl: "Moje Puławy". Malarka opowiadała o swojej drodze twórczej, jednocześnie mogliśmy podziwiać fotografie jej licznych obrazów naznaczonych wpływem wybitnych mistrzów doby renesansu i romantyzmu, zgromadzonymi w albumie. Zdradziła nam inną swoją wielką pasję. Wszystko widział, słyszał i sfilmował Marek Kamiński (Agencja Informacyjno-Reklamowa Studio Filmowe Kwant). Spotkaniu cały czas towarzyszyła wystawa ludowych rzeźb Zbigniewa Kozaka i liczne prace rękodzielnicze (decoupage, biżuteria artystyczna i wspaniałe fotografie – na nich utrwalone piękno natury przeplatane z dawnymi ludowymi tradycjami autorstwa Janeczki Mazurkiewicz. Wypada życzyć Puławianom, by i oni mieli taką swoją własną "Puławską Metaforę".

(tekst: Marzena Romańczuk / fot. Daniel Mróz)

Spotkanie literackie 'Moje Metafory' w MDK Puławy Spotkanie literackie 'Moje Metafory' w MDK Puławy Spotkanie literackie 'Moje Metafory' w MDK Puławy Spotkanie literackie 'Moje Metafory' w MDK Puławy Spotkanie literackie 'Moje Metafory' w MDK Puławy

Zapraszamy do fotogalerii ...