Często słyszy się, że w naszym mieście nic się nie dzieje. Jest to prawda... ale tylko uznawana przez osoby głoszące taki pogląd, które siadają w domowym zaciszu i świat kończy się na ich kanapie i pilocie od tv. Oczywiście w Puławach dzieje się dużo. Tylko trzeba się troszkę zainteresować wydarzeniami z danej tematyki. Pięknym przykładem jest kolejna mała, kameralna, jednodniowa impreza z grami planszowymi, karcianymi, figurkowymi i bitewnymi o której właśnie mowa. Z tego miejsca dziękujemy dyrekcji oraz pracownikom Młodzieżowy Dom Kultury Puławy, którzy ZAWSZE przyjmują nas pod swój dach. Mimo, że niektórzy z nas z "młodzieżą" wspólnego mają już niewiele z uwagi na PESEL 🙂 to zawsze możemy spotkać się ze znajomymi przy takich zacnych wydarzeniach organizując je dla młodzieży właśnie. A w tej materii MDK jest miejscem szczególnym, właśnie z uwagi na otwartość na wszelkie nasze inicjatywy. I za to jeszcze raz bardzo serdecznie w imieniu całego fandomu dziękuję. A w zasadzie dziękujeMY 😉
A teraz skrót imprezy:
Marek Franciszek Raczyński dziękujemy za prezentację i pokaz gry ULUK. Dzięki tej inicjatywie, lokalni gracze planszówkowi mogli poznać grę na równi z recenzentami 😉 To na prawdę bardzo miło, że padło akurat na puławską społeczność planszówkową. Jest to bardzo przyjemna gra z bardzo ciekawą historią ale kto był ten wie 😉 reszta musi obejść się smakiem!
Games room (dzięki Puławskiemu Klubowi Gier Planszowych "Moria") jak zwykle nieadekwatnie do rozmiaru imprezy wypchany po brzegi 😉 Pojawiło się kilka nowości jak Dinokalipsa wydawnictwa Rebel jeszcze przed premierą polskiej wersji. Kolejnym tytułem, który zawitał na MDKowskie stoły to Diuna Imperium. Nie będę tutaj ściemniał. To najlepsza gra planszowa w jaką miałem okazję zagrać do tej pory. Deck-building połączony z worker placement. Całości rumieńców dodają jeszcze karty intryg, które potrafią na prawdę odmienić rozgrywkę - oddają one w pewnym sensie zażyłości pomiędzy rodami z uniwersum Diuny. Ale gra pod względem silnika i mechaniki jest na prawdę bardzo ale to bardzo dobrze zrobiona. Bardzo dużym plusem jest to, że gra nie została zrobiona fabularnie tylko i wyłącznie na tle ostatniego filmu z uniwersum. W grze znajdziemy karty rodów, które odkryjecie dopiero w głębokiej lekturze książek co jest miłym zaskoczeniem i dowodem na to, że twórcy na prawdę przyłożyli się do stworzenia tego tytułu.
Punktem kulminacyjnym (przynajmniej dla mnie) była potyczka w A Song of Fire and Ice, które dzięki Warfactory - A Song Of Ice & Fire PL ukazało się w naszym ojczystym języku. Marek Franciszek Raczyński i Ania Golańska-Raczyńska dziękujemy za pomoc w zasadach 😉 Dziękuję również koledze Arturowi za bardzo ciężkie starcie. I to dosłownie. Jednostki Starków zostały w tej potyczce niemal zdziesiątkowane. Jednak ród ten słynie z cierpliwości i opanowania. Mimo dużych strat po brawurowych atakach Lannisterów - jak widać na zdjęciach dochodziło do sytuacji, że z całej jednostki Starków zostawała jedna figurka - udało mi się wygrać na punkty, przez długi czas kontrolując kluczowe pozycje. To również bardzo solidna gra bitewna w dodatku w popularnym i lubianym przez graczy uniwersum jakim jest Gra o Tron. Możliwości jednostek, ich wpływ na bitwę oraz umiejętności poszczególnych postaci w dobry sposób oddają ducha bitew z książek czy serialu dlatego tym bardziej rozgrywka była przyjemna. Mam nadzieję, że przybędzie nam wkrótce kilku graczy 😉
Resztę zobaczycie na skromnej fotorelacji. To był na prawdę udany dzień pod względem gier planszowych! Wypatrujcie kolejnych małych i dużych eventów.
Dziękuję wszystkim za obecność.
Do zobaczenia!